Od jakiegoś czasu, a dokładniej od 3 miesięcy, mam przyjemność testować wielofunkcyjne urządzenie francuskiej marki Beaba – Babycook Solo.
Napisałam „mam przyjemność”, bo rzeczywiście gotowanie z jego udziałem, to czysta frajda.
Pojawiło się ono u nas z myślą o Brunie i posiłkach, które będę mu przyrządzała
po rozszerzaniu diety, ale jako matka karmiąca, będąca na diecie czyt. nie jedząca smażonego, już teraz z niego korzystam.
Korzystają też chłopaki, bo oprócz lekkostrawnego gotowania na parze, sprzęt ten posiada inne funkcje, ale o tym poniżej…
Zacznijmy może nieco od strony technicznej, abyście wiedzieli co to za sprzęt
i do czego służy.
Babycook, to urządzenie (4w1) nie tylko gotuje na parze, miksuje do takiej konsystencji, jaką chcemy uzyskać (dzięki regulatorowi miksowania), ale też rozmraża i podgrzewa posiłki.
Wszystko odbywa się w jednym naczyniu, które tylko w przypadku miksowania musimy opróżnić czyt. wyjąć siatkę do gotowania na parze.
Jakie ma zalety?
Na pewno spora oszczędność:
– czasu – przez bardzo szybkie przyrządzenie posiłku (gotowanie na parze
to ok. 20 min., natomiast podgrzewanie posiłku np. po wyjęciu z lodówki 9 min.).
Wystarczy wlać wodę…
włożyć jedzenie do pojemnika z sitkiem, zamknąć klapę i wcisnąć przycisk,
aby po ok. 20 min. cieszyć się gotowym, zdrowym jedzeniem.
O zakończeniu gotowania informuje nas sygnał dźwiękowy (wszystko jest idealnie miękkie, nie ma tu mowy o rozgotowaniu czy przypaleniu jedzenia).
Nie musimy nad tym stać, pilnować czy doglądać, możemy w tym czasie zając się czymś innym, a sygnał da nam znać kiedy koniec.
Dodatkowo nie tracimy czasu na mycie i sprzątanie po gotowaniu, myjemy tylko jeden pojemnik + nóż, który z łatwością można odkręcić.
– miejsca – tak jak wspominałam wcześniej wszystko robimy w jednym pojemniku.
Sam Babycook jest niewielki, o pojemności 1100ml, ale to wystarczy, aby przyrządzić kilka mniejszych porcji dla maluszka, albo – jak w aktualnym przypadku – rybę
czy deser dla nas wszystkich 😉
– pieniędzy – (koszt to ok.660 zł. ale biorąc pod uwagę ewentualny zakup słoiczków
z jedzeniem, zdecydowanie taniej wyniesie nas gotowanie w Babycook, który na pewno starczy nam na dłuższy czas i wykorzystamy go nie tylko w okresie niemowlęcym.
Poza tym wiemy co jemy i co podajemy naszym maluszkom, dbając o prawidłowy skład odżywczy posiłków.
Ten argument bardzo mnie przekonuje.
Można w nim przyrządzać wiele potraw, od smacznych i zdrowych obiadów, zupek
po desery, koktajle, nawet lody.
U mnie dziś na tapecie łosoś gotowany na parze.
Jeśli będę przygotowywać go dla małego, wiadomo pominę tu wszelkie przyprawy.
Wersja dla mnie, to łosoś ze świeżym rozmarynem skropiony cytryną.
Aby przyprawy, jak np. rozmaryn, nie pływały w potrawie, możemy dokupić specjalny, mały pojemnik Beaba do przypraw właśnie, które umieszczamy wewnątrz.
Ja takowego jeszcze nie posiadam, ale zamierzam w najbliższym czasie się w niego zaopatrzyć.
Tymczasem moje przyprawy wrzucam luzem.
A na deser:
Tu miałam dylemat, bo zmiksować możemy wszystko (owoce, warzywa rzecz jasna ;)), ale tym razem wybór padł na orzeźwiający koktajl owocowy: arbuz+kiwi+kostki lodu (dodane po zmiksowaniu).
Proporcje dowolne.
Ja zapełniam nimi cały pojemnik 😉
W silikonowym pojemniku Multi Portions (widocznym poniżej) zamrażam zmiksowane owoce, a następnie przekładam je do specjalnych woreczków,
które wkładam ponownie do zamrażalnika, jeśli nie jemy ich zaraz po przygotowaniu.
Lubię narobić ich więcej na tzw. „potem” i kiedy mam ochotę na lody, wyciągam po jednej porcji.
Moja osobista opinia: sprzęt, który nie tylko ułatwia mi realizację diety,
a w późniejszym czasie ułatwi rozszerzenie diety u małego, ale też zachęca
i mobilizuje do zdrowszego odżywiania.
Sprawdziłam, przetestowałam i naprawdę polecam! 😉
Minusów brak, no może jedynie cena, nie dla wszystkich do przyjęcia, ale tak naprawdę cena jest adekwatna do jakości, funkcjonalności i efektywności tego urządzenia – jak najbardziej zrozumiała, wystarczy przekalkulować – zakup słoiczków zdecydowanie drożej nas wyniesie i to będą tylko słoiczki, a z Babycook’a skorzysta cała rodzina 😉
7 Komentarze
Natalia K
15 lipca 2016 at 21:15świetny sprzęt.
pozdrawiam i miłego weekendu:)
Magdalena B
16 lipca 2016 at 07:12podoba mi siętaki gadżet ;D
Marilyn M
16 lipca 2016 at 22:02Supeeer sprzęcik, same pychotki!:-)
Alicja
18 lipca 2016 at 09:55Wspaniała rzecz :-). Pozdrawiam.
opakowania jednorazowe
18 lipca 2016 at 10:41Bardzo lubię takie sprzęty 🙂 Uwielbiam lody z termo-miksu 🙂
Lena
20 lipca 2016 at 06:47Koniecznie musi się to stać must have w mojej kuchni!
flowers324
11 grudnia 2016 at 16:15O, to widzę, że nie tylko ja korzystam z tych bardzo praktycznych urządzeń! Najczęściej dla swojego maleństwa również przygotowuję różnego rodzaju zupki przecierowe.
Zapraszam na bloga vasanthdharmaraj gdzie również jest wpis dotyczący beaba babycook. 🙂