Dawno nie było kuchni na tapecie, a tu także zaszły małe zmiany.
Gołe żarówki miały być rozwiązaniem na chwilę, dopóki nie znajdę odpowiednich lamp na ich miejsce.
Ta chwila trwała ponad 3,5 roku. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – nie mogłam się zdecydować na jeden konkretny model, a kiedy już model został określony – były ważniejsze rzeczy do zrealizowania.
Tak mijały dni, tygodnie, miesiące i lata, żarówki wisiały, fajnie się prezentowały, ale nie były one spełnieniem moich wnętrzarskich pragnień 😉
I w końcu nadszedł ten dzień, kiedy żarówy poszły do pudła, a na ich miejscu zawisły wymarzone, bielutkie, z czarną obwódką, metalowe lampy Alvar ze sklepu BriTop.
Wybrałam lampy o mniejszej średnicy, te mają 36,5 cm. ponieważ kuchnia nie jest duża, a punkty oświetlenia górnego są dwa.
Uwielbiam je i nie mogę się napatrzeć na nowy look kuchni! To niby tylko lampy, a zupełnie ją odmieniły, uroku dodały, wyglądają tak, jakby były do niej stworzone. Myślę, że są one taką kropką nad „i”, ponieważ świetnie się wkomponowały i idealnie zgrywają się z całością oraz świetnie ją dopełniają.
Na żywo są jeszcze piękniejsze, musicie uwierzyć mi na słowo 😉
Przemianie uległy także półki nad wyspą kuchenną, które zamontowaliśmy równo rok temu (pisałam o nich TUTAJ KLIK), przede wszystkim zmieniły kolor, a właściwie go zyskały, wcześniej były sosnowe. Ta biel nie była zamierzona, serio! Zanim pojawiły się sosnowe półki, szukałam starych desek, które chciałam tu ulokować. Bezskutecznie. Więc padło na sosnowe. Niedawno wróciłam do tematu starych dech i skoro nie udało mi się ich zdobyć, postanowiłam postarzeć te, które miałam, za pomocą bejcy…O losie! To była mission impossible. Kupiłam i wypróbowałam cztery różne kolory bejcy, oczywiście żaden z nich nie sprostał moim oczekiwaniom, brak ochoty na kolejne podejścia spowodował, że padło na biel, którą miałam pod ręką. Ale w tym przypadku nie mówię, że to koniec…nie poddaje się i dalej szukam starych desek;)
Do spodu dolnej półki przymocowaliśmy haki wieszakowe, które mi się już od dawna marzyły, teraz mam gdzie wieszać swoje ulubione kubki 😉
Koniecznie dajcie znać jak Wam się podobają te dwie zmiany <3
Na wiosnę planujemy odświeżenie – malowanie całego mieszkania i tak się zastanawiam czy nie pomalować ściany nad płytkami na jakiś ciemniejszy kolor…hmm co myślicie?
Pozdrawiam ciepło,
Marta
8 Komentarze
Marta "Nefertari"
27 listopada 2017 at 21:43Pięknie z tymi lampami! Faktycznie jakby były tam od zawsze – cudnie pasują 🙂
Malwina
27 listopada 2017 at 21:57Piękne ♡ naprawdę są idealne do Waszego wnętrza. Czasami warto jest poczekać ciut dłużej niż zakładamy, wtedy jakoś nawet bardziej chyba cieszy:) lassosnowy.blogspot.com
Monika
28 listopada 2017 at 13:48Kuchnia przy tych lampach zyskała charakteru i warto było poczekać na te wyjątkowe, które dodały jej pazura…
Kamila
28 listopada 2017 at 17:36Lampy są boskie, całość sprawia ogromne wrażenie. Świetne poczucie stylu
Panna Matka
28 listopada 2017 at 21:29Byłam,widziałam na żywo to wnętrze i te lampy i szczerze zazdroszczę. Natomiast jeśli chodzi o półki i temat bejcy czytałam kiedyś artykuł o tym jak ktoś próbował zabarwić zwykle deski herbatą,a potem polakierował.Zabrzmiało to wówczas dla mnie ciekawie.
Konsorcjum Finansowe
7 grudnia 2017 at 14:04Świetna kuchnia, niezwykły klimat 🙂 Zdjęcia są świetne, to co dopiero wygląd kuchni na żywo. Pozdrawiam 🙂
Małgorzata
17 stycznia 2018 at 14:34Dzień dobry,jestem pierwszy raz i podoba mi się!
Podobno można postarzyć dechy roztworem nadmanganianu potasu(kupuje się w aptece),to taki fioletowy proszek do odkażania.Barwę trzeba wypróbować dosypując proszku,im intensywniejsza barwa tym ciemniejsze drewno.Nie sprawdzałam sama,ale może być niezły efekt :)Małgorzata
Marta
4 marca 2018 at 22:11Super pomysł, na pewno spróbuje! Bardzo dziękuje! Pozdrawiam cieplutko