Dziecko Polecane

TRUDNE JESIENNE POCZĄTKI

Processed with VSCO with hb1 preset

Jesień, to pora roku, którą lubię od niedawna. Wcześniej była ona złem koniecznym. Z racji tego, że jestem ciepłolubna z utęsknieniem wyczekiwałam wiosny i lata, a jesień i zima mogły dla mnie nie istnieć. Dopiero teraz dostrzegam jej uroki, nie wiem może to z wiekiem przychodzi?! ;D
Paleta barw zachwyca, lubię gdy jest ładnie i kolorowo, bezwietrznie i bezdeszczowo (uwielbiam jak pada, ale pod warunkiem, że nie musze nigdzie wychodzić z domu), ale nie lubię chorowania, a tak niestety zaczęliśmy ten jesienny okres.
Najgorzej znosi to Bruno, dla którego październik rozpoczął się zapaleniem oskrzeli.
Aktualnie jest na antybiotyku, już drugim w tym miesiącu ;(, przeraża mnie sytuacja, bo to dopiero początek jesieni.
Oprócz leków ratujemy się jak możemy i to jest „okazja”(wolałabym, żeby była inna), aby podzielić się z Wami opinią na temat dwóch rzeczy, które obecnie stosujemy i które pomagają nam w tym kiepskim okresie.

ŚPIWOREK Jollein
Na początku myślałam, że to zupełnie zbędny zakup. Bo po co niby? Wystarczy, że ubiorę małego w pajaca bądź rampersa, przykryję kołderką i będzie ok. I tu się myliłam. Dopiero przy kompletowaniu wyprawki zaczęłam brać go pod uwagę, w sumie dzięki Waszym radom. Bruno się odkrywa, ja nie zawsze przebudzałam się na czas, aby go ponownie nakryć. Mimo tego, że spał w pajacu, miał zawsze chłodne nóżki.

Śpiworek sprawdza się u nas wyśmienicie, mam to szczęście, że Bruno nie protestuje i chętnie w nim śpi, bo wiem, że nie każde dziecko go toleruje. Jestem spokojniejsza o to, że nie zmarznie w nocy, nie muszę też tak często wstawać. Wygodnie, bezpiecznie i ciepło.
Nasz śpiworek jest o tyle fajny, że ma odpinane rękawy, póki co Bruno śpi w bodziaku na długi rękaw, więc rękawy w śpiworku są niepotrzebne, ale zimą dopniemy je z powrotem.
Mamy jeszcze jeden z cieńszego materiału z firmy Little Dutch pisałam o nim w poście wyprawkowym o tekstyliach, stosujemy go na zmianę, ale powoli mały z niego wyrasta.

 

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

NAWILŻACZ POWIETRZA
Nawilżacz, to druga rzecz, która na początku kompletowania naszej wyprawki nie była uwzględniona na liście must have. Może dlatego, że przy Alanie nie miałam nawilżacza, zastępowałam go mokrymi pieluchami, które kładłam na kaloryfer i myślałam, że tym razem też tak będę robiła. Nie było to do końca wygodne i skuteczne, ponieważ pieluszki szybko wysychały i w nocy trzeba było je ponownie moczyć.
Ostatecznie postanowiłam tym razem ułatwić sobie sprawę i skusiłam się na nawilżacz ultradźwiękowy firmy Beaba.
Nie żałuję! Używaliśmy go latem, kiedy suche powietrze nie dawało zasnąć i używamy go teraz, kiedy rozpoczął się okres grzewczy i chorobowy niestety.
Jestem z niego zadowolona z prostych powodów ma duży zbiornik, który starcza na całą noc nawilżania, posiada funkcję automatycznego wyłączania, kiedy skończy się woda w zbiorniku. Poza tym jest bardzo cichy, bez problemu może stać w pokoju dziecięcym czy przy łóżeczku.
Wydobywa się z niego delikatna, chłodna mgiełka, której natężenie można regulować. Ładny, no ładny jest i kolory idealnie dobrane, ale to widać przecież 😉
Co prawda nie mam porównania z innymi nawilżaczami, a tych na rynku mnóstwo, ale nie zamierzam go wymieniać, bo mi w 100% odpowiada.

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

Processed with VSCO with hb1 preset

 

Więcej na temat śpiworków i doboru nawilżaczy powietrza (zastosowania i ich rodzajów) możecie poczytać w poradniku Fabryka Wafelków  tu i tu

A my uciekamy kurować się dalej…

Mogą Ci się spodobać

4 Komentarze

  • Odpowiedz
    Ewa
    23 października 2016 at 11:48

    Witam! Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem W chorobach dzieci.Mój synek miał półtora msc gdy zaczęli się od kataru automatycznie doszło zapalenie oskrzeli i tak przez 10 msc. …naprzemian antybiotyk albo zastrZyki jakieś wziewy

  • Odpowiedz
    Ewa
    23 października 2016 at 11:56

    I inne cuda w końcu w Rabce odkryli bakterie streptoccocus w nosie! !!ona powodowala katar ktory splywal na oskrzela… synek musiał brać antybiotyk na sam katar…świetny laryngolog pracujący na O tolaryngologi kazał podawać 3 łyżeczki wapna w płynie na katar ARek miał wtedy 10 Msc I ppdzialalo od tego czasu mamy spokój. Poradzilam koledze którego dzieci też tak chorowaly I zrobili wymazy I też bakterie wyszły. A najlepsze ze ojciec był nosicielem i jemu nic nie było a dzieci zarazał. Polecam wymaz zrobić pozdrawiam ! A ogólnie to ślicznie masz moje klimaty.

    • Odpowiedz
      Marta
      26 października 2016 at 18:34

      Bardzo, ale to bardzo dziękuję. Na wizycie poprosiłam o skierowanie na rtg i wymaz, żeby się upewnić czy kolejny antybiotyk jest konieczny. Dostałam odpowiedz, że jest brzydki kaszel, więc antybiotyk i tak trzeba podać i jeśli do wizyty kontrolnej nie będzie poprawy wówczas zrobimy dodatkowe badania. Oczywiście poprawa na szczęście była, więc badań tych nie było. Ale na przyszłość (mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale gdyby…) będę nieugieta. Pozdrawiam serdecznie

  • Odpowiedz
    Nefertari
    26 października 2016 at 20:45

    Zastanawiam się nad tym śpiworkiem… Bo i Jasiek mi się odkrywał, i Helka teraz uskutecznia „rodzinną” (a może niemowlęcą?) tradycję…

    I miło strasznie zobaczyć swoją żarówkę w otoczeniu tych wszystkich pięknych rzeczy w pokoju Alana… :> :* Ale mi fajnie – you made my day 😉

    Ściskam Cię mocno!

  • Skomentuj Marta Anuluj