Dom i wnętrza My home Polecane

MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ – OGRÓD

Processed with VSCO with m2 preset

Processed with VSCO with tk preset

Od zawsze, odkąd sięgam pamięcią, marzyłam o domku z ogrodem – podwórkiem, wychowałam się w takim i nie wyobrażałam sobie mieszkać gdzie indziej. Bardziej nawet o tym ogrodzie i podwórku, niż tym domku, gdzie większość czasu się spędzało i zawsze było coś do zrobienia.

W moim rodzinnym domu mieszkały 3 pokolenia, dziadkowie, rodzice moi i dzieciaki (ja i brat). Podwórko dzieliliśmy z dwoma kuzynami i ich rodzicami, z którymi nie szło się nudzić. Nasz dziadek dbał o to, żeby niczego nam nie brakowało, był bardzo dobrze zorganizowanym człowiekiem, sam tworzył nam atrakcje do rozrywki: własnoręcznie zbudował nam domek z desek, który miał okna z firankami, drzwi z kołatką, naprawdę bajer, moja mama ozdobiła go zewnątrz malunkami różnych postaci z naszych ulubionych bajek (Rumcajs, Smerfy, Bolek i Lolek) – to w nim mieliśmy swoją bazę, do której schodziło się pół osiedla. Zespawał huśtawkę i trzepak, na którym wygłupów nie było końca. Każdego lata rozbijał namiot na trawniku pod domem, duży namiot, który pomieścił (oprócz nas) dzieci najbliższych sąsiadów. Spaliśmy w nim na zmianę, pilnowaliśmy brzoskwiń i czereśni, haha jak sobie przypomnę to nasze „stanie” na straży – uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ale i łezka się kręci…dziadzia miał najlepsze brzoskwinie i czereśnie na całym osiedlu, dorodne, najsłodsze (część na sprzedaż, część na przetwory) i trzeba było ich pilnować, żeby wszystkiego nie ukradli ;D Mimo tego, że sam je rozdawał i częstował chętnych, znaleźli się tacy, co na złodziejki w nocy chodzić lubili by narwać więcej. Nie byłoby w tym nic złego, bo z ekipą nieraz na harendę szłam, ale niszczyli przy tym drzewa, łamiąc gałęzie, dlatego pilnowaliśmy 😉

Lato…, lato w ogrodzie było wyjątkowe. Spanie pod namiotem, te opowieści do późnych godzin nocnych, zrywanie owoców i jedzenie prosto z krzaka, nie mytych, wytartych w koszulkę, często z piaskiem trzaskającym między zębami. Wygłupy na trzepaku i spotkania w bazie. Bieganie boso po trawie, skakanie w kałuży, schładzanie się wodą prosto z węża, zapach kwitnącej jabłoni i świeżo skoszonej trawy. Wszystko to pamiętam doskonale, to część najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa i marzy mi się, żeby moi chłopcy doświadczali czegoś podobnego.

Mieszkanie w blokach ma swoje plusy, ale i minusy, którym zdecydowanie jest brak ogrodu.
Brakowało nam go strasznie, dlatego postanowiliśmy zrealizować kolejne marzenie, marzenie o ogrodzie właśnie. Kupiliśmy działkę ogrodową.

Trafiła nam się prawdziwa perełka, piękna działka, zadbana, w pełni zagospodarowana z mnóstwem zieleni, na której mi tak bardzo zależało, kwiatów, owoców i warzyw. I domek, jest domek, murowany, porządny, co prawda do generalnego remontu, ale nie przeszkadza mi to wcale. Uwielbiam remonty 😉

Poprzedni właściciele włożyli tu mnóstwo pracy i serca, to widać od razu. Starsi Państwo, którzy nie mają już siły się nią zajmować, dlatego są zmuszeni ją sprzedać. Widziałam jak ciężko było im się z nią rozstać. Sami o tym otwarcie mówili. Stworzyli ją od podstaw 35 lat temu, wcale im się nie dziwię, że przekazywali nam klucze z bólem serca. Kobieta cudowna, urodzona ogrodniczka i prawdziwa pasjonatka roślin. Zrobiła mi ściągę z nazwami kwiatów i wytycznymi, jak je pielęgnować, kiedy przycinać, sadzić czy wykopywać. Dodatkowo naszkicowała mi odręcznie plan całej działki, gdzie, co było posadzone. No złota kobieta! Obym dała radę, bo ja w tym temacie laik totalny, ale postaram się dbać o ogród jak najlepiej.

Czeka nas sporo pracy, głównie w domku, gdzie na samym początku chcemy połączyć ze sobą dwa pomieszczenia przez zburzenie ścianki działowej. Potem malowanie wewnątrz i na zewnątrz. Na zewnątrz marzą mi się stare dechy…tylko co na to M. i skąd wziąć takie deski? 😉 Podłoga, z nią też musimy coś zrobić. Oczywiście wszystko jak najtańszym kosztem. Tu będzie zupełnie inny klimat. Ma być sielsko i swojsko, tak mi się marzy 😉
„Projekt działka” czas start 😉

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

Processed with VSCO with tk preset

c.d.n.

Mogą Ci się spodobać

7 Komentarze

  • Odpowiedz
    Panna Matka
    25 września 2016 at 22:00

    Marta te twoje wspomnienia to prawie takie same jak i moje bardzo cenię te powroty do dzieciństwa i zazdroszczę tej super dzialki i mam nadzieję że z twoim talentem zrobisz jej świetną metamorfozę!

  • Odpowiedz
    Ada
    26 września 2016 at 08:48

    Kurcze Marta! Już czuje w kościach jak będzie pięknie <3 Buziaki!!

  • Odpowiedz
    Plachaart
    26 września 2016 at 09:05

    Martuś, ale cudownie! Ciesze się bardzo i nie mogę się doczekać wpisów z urządzania Waszego domku.
    Ogródek bardzo zadbany i widać dużo serca w niego włożone.
    A wspomnienia z dzieciństwa mam bardzo podobne <3

  • Odpowiedz
    Nefertari
    26 września 2016 at 09:09

    Ale uroczo! 😀

  • Odpowiedz
    Jan Machyński | SoczekPomarańczowy
    26 września 2016 at 09:19

    Jej, ale fajnie, że mogliście przyjść „na gotowe” jeśli chodzi o ogród. Czasem jak patrzę na ogródki działkowe w moich okolicach to naprawdę mało jest tak zadbanych terenów. Albo mieszkają tam starsi ludzie, którzy nie mają sił, aby to ograniać, ale też za nic w świecie nie chcą sprzedać, albo młodzi są właścicielami, ale nie robią, „bo „.

    Jestem ciekaw jak będzie wyglądał postęp Waszych prac remontowych. Mam zamiar śledzić Wasze zmagania, bo od dawna nie kojarzę, aby ktoś na blogu poruszał tego typu temat. A wiadomo przecież, że taki domek ma zupełnie inne problemy i wyzwania niż mieszkanie w bloku, w kamienicy, czy w domu całorocznym.

  • Odpowiedz
    aldia.arcadia
    26 września 2016 at 09:25

    Podobne dziecinstwo miałysmy 🙂 Ja też wychowana w domu z ogrodem, nie mogę znieść bloku…
    A w piatek byłam u kolezanki na działce akurat i zapragnełam znów kawałka swojej ziemi…
    Miłych działkowych chwil Wam zycze Martunia 🙂

  • Odpowiedz
    Zebra Ola
    26 września 2016 at 14:56

    No to masz teraz namiastkę wsi ;-)…ja też mam i bardzo sobie chwalę…za pasem juz październik a to oznacza że długo się swoim miejscem nie nacieszę. W kazdym razie życzę Ci dużo siły i powodzenia 😉

  • Skomentuj Plachaart Anuluj