Dziecko Lifestyle

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI

Książki mogę kupować bez końca.
Nie żal mi ani jednej złotówki, które na nie wydaję.
Uwielbiam!
Zwłaszcza te dla dzieci, pięknie wydane, z zachwycającymi ilustracjami i bogatą, mądrą treścią.
Książki w naszym domu się mnożą, a to przecież nie koniec, jest jeszcze mnóstwo fajnych pozycji, które chcielibyśmy przeczytać…
Tak więc nasza biblioteczka nadal będzie się wzbogacać, co mnie cieszy, teraz także
o pozycje dla najmłodszego w rodzinie, za którymi aktualnie się rozglądam 😉

„Śmiechu warte” Agnieszka Frączek.
Wierszyki i rymowanki, to jest to co lubimy z Alanem najbardziej.
Te nie tylko łatwo wpadają w ucho, ale też śmieszą do łez.
Świetne humorystyczne teksty okraszone przepięknymi, zabawnymi ilustracjami Macieja Szymanowicza naprawdę robią wrażenie.
Wspaniale wydana pozycja, polecam z całego serca.

Historię Czerwonego Kapturka wszyscy znamy.
To wydanie jednak sprawiło, że przepadłam i musiałam ją nabyć (dostępna w Tesco za całe 7,99 zł.)
Piękna, subtelna okładka i ilustracje.

„Dzień czekolady” Anna Onichimowska.
To refleksyjna opowieść o dzieciach, które mają zbyt poważne problemy jak na swój wiek.
Opowiada o przyjaźni ponad wszystko, tej najprawdziwszej, ale też o tęsknocie, miłości, lęku, żalu i marzeniach…
Jest to książka pełna magii, ale też niedopowiedzeń, rzeczywistość miesza się ze światem wyobraźni, dlatego nie dla wszystkich dzieci może być w pełni zrozumiała (sugerowany wiek 8+).
Mnie osobiście zachwyciła.
Wspaniałe, kolorowe ilustracje.
Ta pozycja jest inspiracją do filmu „Dzień czekolady” w reżyserii Jacka Piotra Bławuta.

„Najmniejszy słoń świata” Macieja Szymanowicza.
Już sama okładka z malutkim słoniątkiem sprawia, że chcemy zajrzeć do środka
i poznać jego historię.
Ten malutki słoń, to takie odzwierciedlenie naszych pociech, które, tak, jak on są ciekawi świata, żądni wiedzy, przygód i spełniana marzeń.
Często nie słuchają nas dorosłych, dlaczego? dlatego, że chcą wszystkiego doświadczyć sami, na własnej skórze się przekonać.
Tęsknota za wolnością i gorącą Afryką powoduje, że słonik zaczyna, mimo odradzeń rodziców, obmyślać plan ucieczki z zoo.
Aby wydostać się z klatki musi się zmniejszyć, dlatego rozpoczyna ścisłą dietę.
Historia nabiera tempa, kiedy słonik rzeczywiście ucieka.
Trafi bowiem do szkoły, padnie ofiarą porwania, będzie występował w najmniejszym cyrku świata.
Emocje gwarantowane!
Książka napisana lekkim piórem, sama przyjemność z czytania.
Proste, czarno-białe ilustracje, za to niezwykle barwne opowiadanie.

„Operacja alfabet” (tekst: Al MacCuish; ilustracje: Luciano Lozano; opracowanie graficzne: Jim Bletsas).
Książki z literkami i cyferkami, to my uwielbiamy, więc chętnie się w takie zaopatrujemy.
Zwłaszcza wtedy, kiedy trafiamy na nie w pobliskim markecie za całe 4,99 zł. no nie kupić takiej, to grzech byłby 😉
Tutaj mamy sensacyjną historię Centralnej Brygady Alfabetu, która wyrusza
w podróż z tajnego Ministerstwa Literek, mieszczącego się w londyńskiej, niepozornej, czerwonej skrzynce na listy.
Jej misją jest pomóc małemu chłopcu, który ma problem z nauczeniem się liter alfabetu na kartkówkę.
Przygód czeka co niemiara. Będzie się działo;)
Ilustracje w stylu retro zachwycają, fajny współczesny tekst, który przyjemnie się czyta.

„Beksa” Khoa Le (wietnamska autorka i ilustratorka bajek dla dzieci).
„Beksa”, to jedna z sześciu pozycji książkowych tejże autorki.
To historia o chłopcu, który płacze z byle powodu i jest przekonany, że głośnym płaczem wymusi wszystko.
Jedna sytuacja w sklepie z zabawkami powoduje ogromny wybuch płaczu, którego nikt nie może powstrzymać…rodzice odpuszczają, dając upust jego emocjom,
co ostatecznie doprowadza do powodzi z płynących łez.
Piękne, oryginalne ilustracje.
Historia krótka, ale z morałem i mocnym przekazem.
My posiadamy wersję z okładką w 3D.

Podobne posty:
http://www.mylittlehomemypassion.pl/2015/12/co-aktualnie-czytamy.html
http://www.mylittlehomemypassion.pl/2014/09/poczytaj-mi-mamo.html

M.

Mogą Ci się spodobać

8 Komentarze

  • Odpowiedz
    Cromadex
    30 czerwca 2016 at 13:35

    Również dużo wydaję na książki 🙂 Ale wolę na książki niż coś innego. A czytniki jakoś mi nie podchodzą.

  • Odpowiedz
    Natalia K
    30 czerwca 2016 at 14:53

    Pięknych przygód czytelniczych!
    buziaki

  • Odpowiedz
    bidibi (domowy alfabet)
    30 czerwca 2016 at 20:06

    jestem zdania, że książek nigdy za wiele!! cudne pozycje zaproponowałaś, muszę im się bliżej przyjrzeć.

  • Odpowiedz
    Anonimowy
    4 lipca 2016 at 08:13

    Przepraszam za pytanie niezwiązane z tematem, ale chciałabym prosić Cie o opinie, a mam nadzieje, że zarówno Tobie jak i mi bedzie łatwiej odnaleźć tę wiadomość pod najnowszym postem. 🙂
    Od dłuższego czasu rozglądam się za nowym narożnikiem, zdecydowałam się na ten, który Ty masz w swoim salonie. Podglądając Twojego bloga, za każdym razem byłam coraz bardziej zdecydowana. Wczoraj pojechałam zobaczyć go na żywo i to utwierdziło mnie w decyzji. Jednak pracownik sklepu odradzał mi ten pomysł, twierdził, że narożnik kompletnie nie będzie nadawał się do spania i bardziej poleca taki z inną metodą rozkładania (taki, w którym rozkłada się oparcie). Problem w tym, że żaden z polecanych mi się nie podobał, numerem jeden jest Pisa New, jest jeszcze inny faworyt, ale tak samo się rozkłada więc ponoć jest "równie niewygodny". Przeczytałam oczywiście Twoj post związany z narożnikiem, ale może po dłuższym użytkowaniu masz jeszcze jakieś rady… 🙂 Pozdrawiam i czekam na odpowiedź! 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      9 lipca 2016 at 15:54

      Szykuje post o nim i o tym jak się sprawdza, bo wiele osób mnie o to pyta 😉 postaram się opublikować go jak najszybciej; )

  • Odpowiedz
    Unknown
    8 lipca 2016 at 21:03

    Boska polka na ksiazki? Skąd ?

  • Odpowiedz
    Magdalena
    22 września 2017 at 15:09

    Cudowne książki i już myślę o zakupie map,. My mamy Beksę i Potargańca, również tej samej autorki. Świetne książki z przepięknymi ilustracjami, no i jak napisałaś.. z przekazem 🙂

  • Skomentuj Magdalena Anuluj