Koce, kocyki, poduszki, pościele, narzuty.
Tekstylia!
Ich nigdy za wiele. Mam do nich ogromną słabość, większą niż do butów czy biżuterii 😉
Od samego początku wiedziałam, że to na ich kompletowaniu skupię największą uwagę i że to one w większości opanują przestrzeń małego B.
Przy wyborze tekstyliów brałam pod uwagę nie tylko funkcjonalność, ale też materiał, z jakiego są wykonane oraz wizualny wygląd, bo przecież to one właśnie w dużej mierze będą tworzyć we wnętrzu (przestrzeni niemowlęcej) klimat.
Organizowanie naszej wyprawki, to świetna okazja aby zaopatrzyć się w nowe produkty, które do tej pory były tylko obiektem westchnień i zrealizować kilka niespełnionych tekstylnych marzeń.
Każdy wybór jest dobrze przemyślany, doszłam do wniosku, że wolę zainwestować
w jeden konkretny, porządny, przy czym nieco droższy produkt, niż w kilka tańszych, które po praniu stracą na jakości i wyglądzie.
W naszej wyprawce nie mogło zabraknąć przede wszystkim bambusowych otulaczy/pieluszek i chust muślinowych (wiecie, że bawełna muślinowa, to najbardziej delikatna tkanina na świecie?!) polskiej produkcji Pink no more, które mają mnóstwo fajnych zastosowań od lekkiego okrycia, otulania maluszka do ochrony przed słońcem czy wiatrem, jako pielucha do odbijania po karmieniu, prześcieradełko czy zwykła pielucha do przytulania.
Bambusowe otulacze/chusty i muślinowe chusty będziemy stosować na samym początku przed śpiworkiem i kołderką, dziecko owinięte po szyję taką chustą będzie czuło się bezpieczniej, do tego muślina jest bardzo przewiewna, co zmniejsza ryzyko przegrzania noworodka, uwielbiam ten materiał w dotyku.
Dużo czytałam na ten temat i podobno całkowite owijanie maluszka (do snu) działa cuda.
Mam nadzieję, że i nam będzie dane szybkie przesypianie nocek.
Lekkie, przewiewne, cieniutkie, przyjemne i delikatne w dotyku, pieluszki tetrowe się przy nich chowają, miękkość i struktura nie do porównania.
Warto zainwestować w minimum jedną sztukę.
Zdecydowanie must have wyprawki z tekstyliami! 😉
Ręczniki z kapturkiem marki Little Dutch z serii Mixed Stars Mint – bawełniany, dobrze chłonny (sprawdziłam, prałam) i bardzo przyjemny w dotyku, kapturek zapewni dodatkowe ciepełko w główkę po kąpieli. Już nie mogę doczekać się pierwszej kąpieli 😉
Myślę, że 2-3 sztuki mi zdecydowanie wystarczą. (Na razie mam jedną ;D, ale dokupię).
Pościel do łóżeczka marki Little Dutch, także z serii Mixed Stars Mint (w rozmiarze 100×135, 40×60) 100% bawełny, bardzo przyjemna i delikatna w dotyku, wykonana ze szczególną dbałością i starannością o każdy szczegół.
Śliczny wzór i dobór kolorów podbił moje serce od pierwszego jej ujrzenia.
Na chwilę obecną posiadamy 1 komplet, ale wiem, że musimy się zaopatrzyć w jeszcze, co najmniej, jeden dodatkowy.
Śpiworek, tutaj miałam dylemat, jednak po Waszych radach, za które bardzo dziękuję, nie mam już wątpliwości, żeby stanowił on element naszej wyprawki.
I tak w naszej wyprawce pojawił się bawełniany śpiworek marki Little Dutch z serii Mixed Stars Mint.
Środek wyściełany przyjemną, cienką flanelką, zapinany na zamek z przodu, na brzuszku, co pozwala na łatwe zmianę pieluszki w trakcie np. snu dziecka, na ramiączkach.
Jestem zauroczona tą marką i cenię ją bardzo.
Na początku, dopóki maleństwo się tak nie odkrywa, będziemy stosować chusty/otulacze i pościel, potem włączymy w użycie śpiworek (nasz ma 80cm długości, także w okresie letnim będzie w sam raz), będę też spokojniejsza, mając pewność, że mały się nie odkryje, ani nie narzuci okrycia na twarz, przy Alanie o tym nie pomyślałam i co chwilę sprawdzałam czy dziecko mi się nie dusi.
Wolę tym razem uniknąć takich stresujących sytuacji i jestem pewna, że śpiworek mi w tym pomoże.
Kocyki, na ich punkcie mam największą obsesję 😉
Posiadamy kilka sztuk, różnej grubości, o różnych strukturach, jednak ten dwustronny kocyk Pink no more z serii Ethnic najbardziej przypadł mi do gustu,
ma specjalny zaczep (na rzep) idealny do wózka czy fotelika, gdzie swobodnie możemy go przypiąć, mając pewność, że dziecko cały czas jest okryte, bez obawy, że nam się zsunie czy zgubimy go gdzieś po drodze w trakcie spaceru.
Wykonany ze świetnych, przyjemnych w dotyku materiałów, z jednej strony turkusowy milutki welur, z drugiej bawełna w etnicznym wzorze, całość starannie wykończona szarą wypustką. Ekstra jakość. Rozmiar 70x90cm.
To będzie nasz nieodłączny „kompan” spacerów.
Kocyk/kołderka oraz ochraniacz do łóżeczka od Muzpony z serii Milky Grey.
Szary kocyk bawełniany, dwustronny. Pikowany z jednej strony, z drugiej gładki
z delikatnym printem gwiazdek, naprawdę solidnie wykonany.
Widzę tu dużo zastosowań. Spokojnie sprawdzi jako mata do zabawy i kołderka,
a także jako kocyk w podróży.
Ochraniacz do łóżeczka wybrałam z tej samej serii – pikowany, gruby, solidnie uszyty, wypełnienie można wyjąć i prać oddzielnie. Duży za to plus.
Bardzo fajna kolekcja!
Zerknijcie na stronę Muzpony, bo mają mnóstwo świetnych produktów w swojej ofercie.
Muślinowy kocyk/kołderka firmy Lassig Wiedziałam, że zamawiając go podejmuję słuszną decyzję! Dla mnie bestseller! Bezbłędny.
Po pierwsze muślina, przewiewna. Po drugie pięknie wykonany, duży (120x120cm), można by rzec kawał koca, z naszym ulubionym motywem gwiezdnym. Z jednej strony turkusowe gwiazdy, z drugiej paski.
Posiada 3 warstwy ze sobą złączone. Uwielbiam za wszystko – jakość, kolory i wzór. Zdecydowanie wart swojej ceny.
Prześcieradła do łóżeczka Pink no more – bardzo przyjemna, mięsista bawełna, świetnie leżą na materacu, nigdzie się nie podwijają, nie marszczą. Na gumce (innych nie brałam pod uwagę).
Fantastyczne delikatne wzory.
Jakość rewelacja. Zaopatrzyłam się w 2 sztuki.
Dla mnie numer jeden wśród prześcieradeł!
Jeśli jesteśmy już przy prześcieradłach, to wspomnę o bawełnianym podkładzie higienicznym, które stosuję pod prześcieradło, również na gumce. Z jednej strony delikatna bawełna, z drugiej nieprzemakalna ceratka.
Warto się w takie zaopatrzyć, aby uniknąć nieprzyjemnych epizodów przemoczenia materaca. U nas już raz się sprawdziło.
Poduszka muślinowo-bambusowa mięciutka, płaska, bardzo przyjemna w dotyku, materiał ten sam, co w chustach i otulaczach.
Rozmiar idealny do łóżeczka i gondoli, ale świetnie się też u nas sprawdzi przy karmieniu, jako podtrzymanie małej główki.
Mam jeszcze kilka pieluszek tetrowych i flanelowych, w razie „w”, które wykorzystam przy takich czynnościach jak karmienie i przewijanie.
Na koniec podsumowanie naszej tekstylnej wyprawki:
1. Miodowy kocyk tkany Poofi
2. Ręcznik z kapturkiem Little Dutch
3. Otulacz muślinowo – bambusowy Pink no more
4. Prześcieradło z gumką Pink no more
5. Muślinowy kocyk/kołderka LassigPolska
6. Śpiworek Little Dutch
7. Komplet pościeli do łóżeczka Little Dutch
8. Poduszka muślinowo – bambusowa Pink no more
9. Pikowany kocyk Muzpony
10. Kocyk z zaczepem do wózka Pink no more
11. Ochraniacz do łóżeczka Muzpony
12. Otulacz/chusta muślinowo – bambusowa Pink no more
(Po kliknięciu na różowe, pogrubione nazwy produktów przeniesiecie się bezpośrednio do sklepów, z których one pochodzą, nie wszyscy o tym wiedzą, dlatego od razu piszę ;))
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam…a jak teraz patrzę i czytam po
raz enty, to zauważyłam,
że brakuje nam jeszcze prześcieradła do gondoli, już dopisałam do listy zakupowej.
PODOBNE WPISY:
Wyprawka cz.I szafa niemowlaka
To by było na tyle 😉
Przyjemnego weekendu!
21 Komentarze
Domowy Klimacik U Madzi
11 marca 2016 at 12:37Piękne koce, kocyki i narzutki, wszystko mi się podoba 🙂
asia
11 marca 2016 at 12:52mamy koc firmy Lassig niestety po kilku praniach bawełna zkulkowala się 🙁 nie polecam tego podkładu pod prześcieradło, dziecko bedzie się pocić. spanie na ceracie nie należy do najprzyjemniejszych…
Marta
11 marca 2016 at 21:45Asia a czy prałaś go zgodnie z zaleceniami producenta? Pytam, bo ja czasami tak mam, że wrzucę coś do prania nie spoglądając na metkę i potem mnie zdziwko bierze, jak coś się wstąpi, albo nadruk się spierze.
Jeśli chodzi o ten podkład, to stosowałam go przy Alanie i nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie się pocił, serio, dlatego zdecydowałam się go zakupić ponownie,ale oczywiście poobserwuję jak będzie tym razem.
Dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie 😉
asia
17 marca 2016 at 14:48hmm prałam w max 40stopniach i wirowanie do 800obrotów. mimo to bardzo go kochamy i pewnie jeszcz trzecie lato nam posłuży. pozdrawiam 🙂
dekorator amator
11 marca 2016 at 13:25bardzo to wszystko przyjemne dla oka 🙂
Marilyn M
11 marca 2016 at 13:34Same cudeńka, piękna wyprawka 🙂
Nefertari
11 marca 2016 at 15:23Doskonale rozumiem Twoje uwielbienie dla tekstyliów – mam to samo ;D
Też mam otulacz muślinowy w domu – cudne to, wspaniałe w dotyku… Podobnie jak Ty uważam, że maleństwo powinno mieć przy sobie tkaniny miłe w dotyku i z jak najlepszych materiałów. Przy córci zwracałam już na to uwagę, przy synku czasem kończyło się na niby przemyślanych, ale w sumie przypadkowych zakupach, gdy płaciłam za kilka kocyków z poliestru, bo miały fajny wzór albo coś podobnego… Brr, nigdy w życiu 😛
Piękne wybory.
Czasem to zazdroszczę tym naszym maluchom 😛
So Very Me and Home
11 marca 2016 at 17:00Najmilsze jest oczekiwanie. Dużo zdrówka.
Natalia K
11 marca 2016 at 18:37Bajkowe barwy i wzory. Pięknie. Maluszek będzie wspaniale przez rodziców przywitany:):):) cudnego weekendu
Ola Fotownętrza
11 marca 2016 at 20:00Cudowności 🙂 Aż mnie kusi, żeby dla mojego szkraba coś z tego kupić, mimo że tak naprawdę nie potrzebujemy 😉
No nic, jeszcze się zastanowię 😉
moni.ka
12 marca 2016 at 18:35Dla dzieci są teraz takie piękne rzeczy…:)
CEGmaRUTka
12 marca 2016 at 20:36Wspaniały wpis! Ostatnio wygrałam u Lu z Enjoy Your Home otulacz i poduszkę z Pink No More do których długo wzdychałam i rzeczywiście podzielam Twój pogląd: są super! Nie mogę się doczekać cieplejszych dni, żeby przykrywać moją 10-miesięczną dziś Leę na spacerkach właśnie tym otulaczem/kocykiem 🙂 Pozdrawiam ciepło, Marta z http://www.livingasatisfiedlife.blogspot.com
Katarzyna Z (Zielony Myszak)
13 marca 2016 at 12:46Muszę koniecznie zajrzeć na te strony. Ja również kompletuję wyprawkę i uwielbiam wszelakie kocyki i narzuty dla dzieciaczków 🙂 Pozdrawiam
Magda (Królicza chata)
13 marca 2016 at 14:17Piękne tekstylia, też lovam 🙂 mam pytanie o kocyk Pink no more ten welurowa – czy on jest ocieplony czy to tylko welur+bawełna? Sprawdzi się teraz na spacerze czy za lekki? Mam w domu 13dniowego facecika i szukam czegoś ciepłego do gondoli
Marta
13 marca 2016 at 17:36Dziękuję 😉
Ja mam ten cieniutki bez wypełnienia.
Ten http://www.pinknomore.pl/turkusowy-welur-i-kolorowe-trojkaty-z-szara-lamowka/ będzie idealny na zimowe spacery, tylko nie posiada tego zapięcia na rzep albo ten podobny do mojego tylko ciepły z wypełnieniem http://www.pinknomore.pl/cieply-kocyk-z-zaczepem-do-wozka-70×90-cm/ (ten ma zaczep). Nie widziałam ich na żywo, ale różnią się od naszego jedynie wypełnieniem, także polecam 😉
Magda (Królicza chata)
14 marca 2016 at 08:08Dzięki za odpowiedź 🙂
lucy es
13 marca 2016 at 18:04cudowności
spodobał mi się śpiworek. wszystkie, które mam rozpinają się tak wkoło – faktycznie takie wyśrodkowanie zamka byłoby ułatwieniem 🙂
Agnieszka | Level up! studio
13 marca 2016 at 18:52Piękny ten zestaw. Zwłaszcza kocyk etniczny skradł mi serce, może się skuszę, bo wiadomo kocyków i pieluszek do odbijania nigdy za wiele:) my z Poofi mamy taki duży ocieplany w liski, bo Lena z listopada, to jako kołderka służy. Świetna jakość.
Anka Skakanka
14 marca 2016 at 07:43wszystko co wybrałaś jest przepiękne! zarówno dla chłopca jak i dziewczynki, uważam że neutralne kolory wygrywają 🙂 też myślę nad tym kocem z zaczepami etno….skradł me serce 🙂 i chyba nie uda mi się go nie zakupić :))
Yudyta
14 marca 2016 at 11:02Dodatki wykonane z tekstyli są przeurocze! Całkiem w moim stylu!:) pytanie, gdzie kupiłaś tego misia? Jest przepiękny, muszę kupić mojemu synkowi. Będzie idealną zabawą dla małego i jednocześnie ozdobą pokoiku:) Pozdrawiam.
Marta
10 kwietnia 2016 at 20:24Mały dostał go w prezencie od wujka, ale podobne znajdziesz u np. misslemonade.pl 😉