Dziecko

WYPRAWKA cz.I – SZAFA NIEMOWLAKA

Nie jestem fachową ekspertką w tej sprawie, ale mamą z pewnym doświadczeniem,
na bazie którego właśnie powstał ten wpis.
Jest on jedynie zestawieniem moich subiektywnych wyborów.
A nuż któraś z Was, podobnie jak ja kiedyś, nie ma pomysłu na skompletowanie szafy niemowlaka, nie wie od czego zacząć i te informacje okażą się jednak przydatne.

Szafa niemowlaka, to temat, z którym wcześniej miałam problem, składało się na to wiele czynników:
– przede wszystkim od jakiego rozmiaru zacząć ją kompletować.
Nigdy do końca nie wiemy jak duże urodzi się dziecko, dla jednych rozmiar 56 (najczęściej od tego się zaczyna, jeśli zakładamy, że rozwiązanie odbędzie się
w planowanym terminie) będzie za mały, dla innych za duży (osobiście mniejszych nie biorę pod uwagę).
W przypadku ubraniowej wyprawki Alana r.56 był w sam raz, a mały miał 53 cm długości, gdy przyszedł na świat.
Teraz ograniczam liczbę ubranek w tym rozmiarze do minimum (kilka sztuk, jak okaże się, że będzie za mało, zawsze mogę dokupić), większość wyprawki gromadzę od 62 rozmiaru (wolę żeby były nieco większe, niż odwrotnie), chociaż najlepszym
i najbezpieczniejszym, moim zdaniem, rozwiązaniem są ubranka w rozmiarze z przedziałem od 0-3 miesięcy na metce.
W jakiej kolorystyce.
Dziś już wiem, że najlepiej kupować ubranka w neutralnych kolorach, uniwersalnych dla obu płci.
Tak naprawdę nigdy nie mamy 100% pewności czy USG wskazuje rzeczywistą płeć dziecka, znam przypadki, że rodzice czekali za synkiem, a tu niespodzianka,
nie chciałabym rzec – psikus – urodziła się córeczka.
Jaki krój, materiał.
Niektóre ubranka kuszą wyglądem, ale niestety mogą się nie sprawdzić, z doświadczenia wiem, że wszelkie pajace, rampersy nie mające odpinanego dołu znacznie utrudniają niektóre czynności np. zmianę pieluchy, zamiast odpiąć od dołu lub po całej długości pajaca i od razu przejść do jej wymiany, musimy całe dziecko rozebrać.
Dla mnie, świeżo upieczonej mamy, było to bardzo problematyczne.
Teraz to wiem, ale przy pierwszej ciąży zakupiłam kilka takich ciuszków, więc dziś nie polecam.
Jeśli chodzi o materiał – tu sprawdzą się zdecydowanie: bawełna, len, tkaniny naturalne, ważne, żeby zarówno krój, jak i materiał nie krępował ruchów dziecka.

Po Alanie zostało mi dosłownie kilka sztuk ubrań, które zostawiłam na pamiątkę, reszty się pozbyłam, żeby nie kusiły losu, więc teraz organizuję i kompletuję wszystko od podstaw, co, nie ukrywam, bardzo mnie cieszy 😉
Bo trudno się powstrzymać przechodząc obok sklepu z odzieżą niemowlęcą, maleńkie, przesłodkie ciuszki powodują, że człowiek się rozpływa, traci rozum i nie ma szans, żeby czegoś nie kupić.

I tu taka ciekawostka 😉
Uwielbiam SH, u nas w mieście jest ich kilka, w niektórych można kupić nowe
(z metkami) ubranka, nie tracąc przy tym majątku, do tego są, bez wątpienia, niepowtarzalne.
Odwiedzam, kupuję i wcale się tego nie wstydzę! 😉

Jak z ilością?
Staram się ograniczać, choć do końca mi to nie wychodzi, dlatego wczoraj przysiadłam i zrobiłam sobie listę ubranek wraz z ich rozmiarami (żeby mieć orientację) które już mam, a które powinnam jeszcze dokupić.
I bilans wyszedł taki:
W rozmiarze 56 
Tak, jak wcześniej wspomniałam, mam ich kilka sztuk, wśród których uwzględniłam:
– body (długi rękaw) 2szt /(krótki rękaw) 2 szt.
– pajac 2 szt.
– bluzka/koszulka 2 szt.
– półśpiochy/leginsy 3 szt.
– cieplejsza bluza 2 szt.

Reszta wyprawki odzieżowej to rozmiar głównie 62 (chociaż pojedyncze ubranka w r. 68 i 74 też już mam), zakupoholiczka tak ma – lubi kupować na zapas 😉
W szafie małego B. (używam skrótu, bo imię nie zostało jeszcze ostatecznie wybrane, każdy z nas ma swój typ, na szczęście i jedno i drugie zaczyna się na literę B ;))
Body (długi rękaw) 6 szt.
Body (krótki rękaw) 7 szt.
Bodziaki, to podstawa, lubię je bardzo, są praktyczne, sprawdzają się świetnie zarówno jako odzież wierzchnia, jak i dodatkowa warstwa np. pod bluzkę/bluzę/pajaca/sweterek.
Można je skomponować w zasadzie z każdym innym ubrankiem i co najważniejsze nie podwijają się na plecach.

Pajace 6 szt. jako ubiór dzienny, ale i na noc, jako piżama – uwielbiam, idealnie się spisują nie tylko w pierwszych miesiącach życia, tu dodatkowo mamy pewność, że maluszek nam nie zmarznie.
Jeden całościowy – wygodny ubiór.
Moim zdaniem lepiej spisują się te zapinane z przodu, napy z tyłu po całej długości pleców mogą być niewygodne dla dziecka (chyba że maluszek częściej leży w innych pozycjach niż na plecach, to wtedy ok ).
Rampersy 3-4 szt. (pajacyk z krótkim rękawem i spodenkami – te będą miały swój debiut u nas) na cieplejsze, letnie dni – myślę, że będą niezłe.

Spodnie/leginsy/półspiochy 6 szt. z miękkim, luźnym pasem, żeby nie uciskały brzuszka.

Koszulki 4 szt. (na upalne dni tylko do pieluszki będą idealne).

Bluzy/sweterki 4 szt. na chłodniejsze dni czy wieczory, koniecznie odpinane
na brzuszku bądź przy szyi.

Kaftaników na dzień dzisiejszy brak, jakoś nie mam do nich przekonania, choć wiem,
że u wielu z Was się sprawdzają. Może zakupię 1 bądź 2 sztuki, ale szaleć z ich ilością na pewno nie będę.
Bluzki (długi rękaw) najlepiej z napami przy szyi, które ułatwiają ich zakładanie.

Czapeczki 4 szt. lekkie, cienkie, bawełniane.
Łapki Niedrapki (rękawiczki) 2 pary, można też użyć skarpetek, trafiają się też pajace z dodatkową kieszonką na rękawkach, którą się wywija, tworząc rękawiczki, wtedy mamy 2w1.
Skarpetki kilka par (5-6 w rozmiarze 0-3).

Mały B. pojawi się późną wiosną, więc odchodzi nam kombinezon, ale przy wyprawce jesienno-zimowej będzie on niezbędny.

Zostało mi trochę czasu, więc pewnie jeszcze coś dokupię, ale póki co uważam, że z wyprawką ubraniową jestem gotowa (przynajmniej na pierwsze tygodnie).
Pozostaje jedynie ponowne pranie i prasowanie 😉

Zastanawiam się nad zakupem śpiworka do spania, z Alanem korzystałam jedynie
z rożka, ale kiedy to było!!!? (tym razem stawiam na otulacze/chusty) i nie mam doświadczenia w jego kwestii, może mi coś doradzicie? Polecacie śpiworki? Sprawdziły się u Was?

M.

Mogą Ci się spodobać

35 Komentarze

  • Odpowiedz
    Nefertari
    19 lutego 2016 at 11:51

    Heh, niedawno miałam dokładnie ten sam problem. I rozmiaru 56 też nie kupowałam za wiele – bo wolałam jak Ty inwestować w 62-68. I tu psikus – Mała miała dni, kiedy tak ulewała, że wszystkie ubranka nam pomoczyła – i okazało się, że te niektóre "na wyrost" były na nią za duże, topiła się w nich, więc szybko zamawiałam ubranka w mniejszym – pasującym teraz na nią – rozmiarze. I tu kolejna niespodzianka – zdarzyło mi się, że pajacyk z H&M – niby w rozmiarze 56 – jest na nią za duży nawet teraz, a ma już miesiąc! Pozostałe rzeczy z tej sieciówki już jakoś normalniej wychodzą… Takie zdziwko 😉
    Ooooo, z tym brakiem rozpięcia u dołu prawda, czysta prawda! Przy drugim dziecku i ja nie zdecydowałam się na takie rozwiązanie – szkoda czasu, pracy mięśni i nerwów naszych i dziecka! 😛

    Heh, sporo nas łączy 😉
    Ściskam!

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 20:46

      O widzisz Martuś, a to rzeczywiście psikus 😉
      Tak to jest, że nigdy do końca nie wiemy, ale wolę mieć więcej większych, które wcześniej czy później wykorzystam, niż miałyby okazać się za małe. Najwyżej też będziemy domawiać 😉
      Uściski ;*

  • Odpowiedz
    AdriAnna
    19 lutego 2016 at 12:00

    Wspaniała wyprawka 🙂 MMoim zdaniem w śpiworku troszkę marzą rączki 😉 Póki co moja Złota mieści się w rożek a do tego przykrywamy ją lekkim kocykiem. Pozdrawiam, dużo zdrówka!

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 20:48

      Dziękuję Adrianna, bardzo mi pomogłaś ;*

  • Odpowiedz
    Pani Komoda
    19 lutego 2016 at 12:06

    Śliczności teraz robią dla takich dzieciaczków 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 20:49

      Prawda?! Rozpływam się na sam widok 😉

  • Odpowiedz
    Ankha
    19 lutego 2016 at 13:52

    U nas śpiworek się nie sprawdził w ogóle (a miałam taki śliczny… zresztą nadal chyba gdzieś jest!). Rampersy polecam na cieplejsze dni. I do Twoich rad dorzucę, że naprawdę lepiej unikać zapięć na plecach. Po pierwsze może uwierać, ale też mało wygodne przy ubieraniu maluszka. Jakbyś miała chęć na lekkie kurteczki lub inne cuda, to daj znać – mam jeszcze kartony ciuchów po Młodym i chyba czas je przekazać dalej 😉

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 20:56

      Serio?! Dziękuję, odezwę się mailowo 😉 No właśnie spotykam się z różnymi opiniami na temat śpiworków, dlatego mam mętlik w głowie, nie chcę wydawać pieniędzy na marne, muszę wziąć pod uwagę, że niebawem przyjdzie lato…ale potem na zimę, kto wie, może akurat wtedy byłby dobrym rozwiązaniem. Zobaczymy. Buziaki

  • Odpowiedz
    Marilyn M
    19 lutego 2016 at 14:12

    Piękne ubranka!:-)

  • Odpowiedz
    ABily
    19 lutego 2016 at 15:44

    Dzieci do 3ciego miesiaca praktycznie się nie poruszaja więc śpiworek wg mnie nie jest potrzebny(później owszem), otulacz wystarczy. Nie polecam ubrań z zapieciami na plecach i kapturami.Niemowlę tylko leży, więc jest to dla dziecka niewygodne choćby nie wiem jak uroczo wygladały. U mnie w nocy pajac się sprawdzał, w dzień romper, bluzka z krotkim lub długim rekawem +spodenki. Mozna szybko ubrac bluze, kurtke czy buciki i na spacer wyjsc.Osobiscie nie lubię gdy dzieci całe dnie w pajacach leżą. Podobaja mi sie za to mokasyny, gdzie można takie kupic?

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 21:06

      Dziękuję Ci bardzo za komentarz i pomoc, stawiam na otulacz i również uważam, że wygoda to podstawa.
      Buciki przyjechały do nas z Niemiec, ale podobne robi martamadeit.pl 😉

  • Odpowiedz
    Natalia K
    19 lutego 2016 at 19:15

    Będzie mały fashionista :):):) słodkości. Buziaki

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 21:08

      Hihi, aż tak fashionable? 😉 Buziaki Kochana

  • Odpowiedz
    Patrycja z patitolubi
    19 lutego 2016 at 20:12

    Śliczne ubranka i ta kolorystyka 🙂
    Też kompletowałam od rozmiaru 56. Córka urodziła się 55cm i topiła się we wszystkich ubraniach 😀 mąż na szybko kupował 50tki hehe

    Śpiworków nigdy nie używałam, rożków również. Pierwszy miesiąc przespany w otulaczach 🙂 Otulanie + szum u nas działał cuda!

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 21:14

      Dzięki Pati 😉
      Mój M. pierwszy zestaw jaki kupił, to zestaw w rozmiarze 50cm, ale pewnie nawet go nie wykorzystamy, będzie najwyżej na pamiątkę 😉 chociaż kto to wie ;D Otulacz – jestem za! 😉 buziaki

  • Odpowiedz
    CEGmaRUTka
    19 lutego 2016 at 21:09

    Wszystko przepiękne! Co do SH nie ma w ogóle powodów do wstydu. To atut, niejako przejaw mądrości jeśli umie się wynaleźć coś dobrej jakości i zapłacić za to niewiele:) Moje dzieciaki większość rzeczy mają właśnie z SH lub otrzymane po dzieciakach przyjaciółek i koleżanek. Czasem oczywiście kupi się coś nowego.
    Co do śpiworków, nie używałam przy synku, ale niedawno dostałam w prezencie dla córki. Zaczęłam używać gdy miała 8 miesięcy i powiem, że nawet zdarzało się, że potrafiła rzadziej budzić się na karmienie w nocy. Czyżby to zasługa przytulnego śpiworka? 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 21:19

      Haha moja mama mówi, że ja to jak torpeda, wpadam, przebieram, zapełniam koszyk, płacę i wychodzę ;D ma się to oko haha ;D a tak serio, lubię te shop-y i zawsze upoluję jakąś perełkę 😉
      Śpiworek – coś w tym jest, dlatego doszłam do wniosku, że po 6 miesiącu, zacznę się nad jego zakupem poważnie zastanawiać, no chyba, że wcześniej trafię na fajny w SH 😉 buziaki

  • Odpowiedz
    Gwinoic
    20 lutego 2016 at 19:56

    U mnie również sa ubranka z SH, niektóre to prawdziwe perełki 😉 w porównaniu do twojej wyprawki moja jest ogromna;) chyba przesadzilam z iloscia;) no ale jesli ubranko kosztowalo 1zl to az zal bylo nie kupić 😉 u mnie powoli zaczyna sie pranie…

    • Odpowiedz
      Marta
      24 lutego 2016 at 21:24

      Coraz bliżej Kochana! 😉 u mnie do ostatecznego prania jeszcze troszkę, pierwsze pranie już było 😉
      Uwierz mi, że gdybym miała możliwość częstszego bywania w SH, wyprawka byłaby znacznie większa, bo tak jak piszesz, żal byłoby nie kupić 😉 buziaki

  • Odpowiedz
    Magdalena Zadrozna
    21 lutego 2016 at 08:12

    Witam, skąd są te śliczne pajace w paski I kropki? 🙂

  • Odpowiedz
    Anonimowy
    24 lutego 2016 at 17:52

    zdradź proszę gdzie kupiłaś takie ładne ubranka? 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      14 marca 2016 at 09:24

      Różnie 😉 najwięcej mam z pepco, Zara Kids, reserved Kids, hm, SH, kilka odkupiłam od innych mam z instagrama 😉

  • Odpowiedz
    Joasia
    24 lutego 2016 at 23:48

    Przepiękne ubranka! Myślałam o kupowaniu ubranek w SH ale słyszałam, że środki, którymi są odkażane mogą wywoływać uczulenia… po Twoim wpisie widzę, że to jednak mit 😉

    • Odpowiedz
      Marta
      14 marca 2016 at 09:25

      Ja kupuję od bardzo dawna i naprawdę nic się nie dzieje, wystarczy dobrze przeprać i wyprasować 😉

  • Odpowiedz
    Anonimowy
    26 lutego 2016 at 10:01

    Ja polecam śpiworki, mały mi się wysuwał z rożka i śpiworek to była konieczność – i to już w 2 miesiącu kiedyś mało zawału nie dostałam, bo tak się przesunął, że miałam wrażenie że się zaczął dusić, ja nie przepadam za spodenkami czy legginsami, wolę półśpiochy jakoś, przynajmniej skarpetki odpadają 😉 no i bluzy/koszulki też nie bardzo, bo mam wrażenie, że mały ma ciągle plecki na wierzchu, chyba są lepsze jednak w przypadku większych dzieci (mój skończył 3 miesiące)

    • Odpowiedz
      Nadine Lu
      29 lutego 2016 at 19:22

      Ja koszulki z krótkim rękawem i długim używam jak kolejnej warstwy, na bodziaka. Nic się nie wysuwa, nic nie wystaje. Świetnie się sprawdza ciepłą jesienią. 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      14 marca 2016 at 09:27

      Dziękuję dziewczyny za pomoc, każda rada na wagę złota;)*

  • Odpowiedz
    My Sweet Dreaming Home
    28 lutego 2016 at 18:55

    Ależ z B będzie mały przystojniak 🙂 Czekamy na niego 🙂

  • Odpowiedz
    Nadine Lu
    29 lutego 2016 at 19:20

    Młodziak na dniu śpi pod kocykiem, a w nocy w śpiworku. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej! To mój drugi rzut (Młody ma 7,5 miesiąca i rozmiar 80) i żałuję, że na początku nie kupiłam większych tylko skupiłam się na 0-6. Teraz mamy dwa na zmianę, z Ikei (najlepsze! :)) i w zupełności wystarczają. Podczas awarii, kiedy poszły oba śpiworki, Młody był zmuszony spać pod kołdrą i masakra, ciągle się odkrywał. Dla mnie śpiworek to super sprawa, ale kupuj raczej cieńsze niż grubsze (zawsze można założyć grubszą piżamkę albo dorzucić kocyk), bo w grubszym dziecko może się pocić. Mój dzieć będzie spał w śpiworku do momentu, aż przestanie się w nim mieścić. 😉

    Btw, odjazdowe łóżeczko! Ja też malowałam jednego starocia (tu go możesz zobaczyć – https://www.instagram.com/p/BCI0WtcDfkX/?taken-by=bomabycmrucznie) z błyszczącego, babciowego brązu na biały. Wyszło super, ale łóżeczko ze starości już się sypię i farba odpryskuje. Teraz pomalowałabym je czymś żywszym…:)

    • Odpowiedz
      Marta
      14 marca 2016 at 09:34

      No właśnie, z tym odkrywaniem, to masakra, tsk więc śpiworek już mamy, dziękuję za pomoc 😉
      Super przemiana! Lubię takie metamorfozy! 😉

  • Odpowiedz
    Conchita Home
    2 marca 2016 at 15:27

    Oj, Martuś a wiesz jaka płeć? Ja też uwielbiam SH (tzn jak byłam w ciąży to torbami ubranka wynosiłam). Nie wiem co mnie pociąga w tych dziecięcych ubrankach, ale są przepiękne. Obawiam się, że we mnie powoli rodzi się instynkt macierzyński i w głowie kiełkuje myśl o trzecim 🙂 Pozdrawiam mamusię i dzidziusia 🙂

    • Odpowiedz
      Marta
      14 marca 2016 at 09:30

      Kasia, to świetna wiadomość;) Myśl intensywnie;D Ja nie mogę się powstrzymać, jadę tylko zerknąć co tam na froncie słychać i wychodzę z siatą lumpków ;D p.s.synuś <3 buziaki

    Skomentuj Anonimowy Anuluj