Kuchnia w takim stanie, to ostatnio rzadki widok, najczęściej zagracona jest czym popadnie od produktów spożywczych, po naczynia czyste, brudne, karteczki
z zapiskami, jedzenie, zabawki Alana – matko czego tu nie ma! ;P
Codzienność to nie bajka 😉
Mam za mało szafek! Tak! właśnie, to jest tego przyczyna, inaczej pochowałabym wszystko i byłoby po kłopocie.
Albo za dużo rzeczy?! Nie, nie, to te szafki, zdecydowanie! ;D
Ale wczoraj w przypływie energii (ostatnio szybciej się męczę, robię to co niezbędne
i najchętniej bym tylko leżała do góry brzuchem – z laptopem u boku, rzecz jasna, tu zawsze siła się znajdzie ;D – dobrze, że mój mąż stara się dbać o porządek, inaczej byłoby kiepsko), ogarnęłam ją z grubsza i poszalałam z aparatem.
Światło i szaruga za oknem nie sprzyja fotografowaniu, ale starałam się jak mogłam.
Pojawiło się trochę koloru (pojedyncze akcenty), za którym tęskniłam i przed którym już się nie bronię tak, jak kiedyś.
Czy będzie ich więcej? Wszystko możliwe 😉
Biel i czerń są i będą barwami przewodnimi, ale szczypta koloru nie zaszkodzi, prawda?! 😉
Intensywnie myślę o zakupie takiego wózka – pomocnika (ze Szweda) o tego TU, który mam nadzieję, pomoże mi choć odrobinę okiełznać ten codzienny rozgardiasz.
Pozostaje jednak druga kwestia – kurz – otwarte półki, nie ukrywajmy zbierają go mnóstwo, ale gdy będę przechowywała tu rzeczy częstego użytku, nie będzie chyba tak źle…hmm
Ma ktoś z Was podobny?
Jak się sprawdza? Polecacie?
pastelowe kubki/ metalowe puszki/ ściereczka Green Gate – www.ahojhome.pl
EAT drewniane literki – Littlewood
chemex/ młynek Hario/ kubek keep cup/ chai latte – www.coffeedesk.pl
hoker – www.customform.pl
19 Komentarze
KUNIs little white castle
21 stycznia 2016 at 14:59Your kitchen is really great
Beata, Magazyn Kuchenny
21 stycznia 2016 at 15:24A ja to bym chciała mieć tyyyle szafek 😉
For Rent For Living
21 stycznia 2016 at 17:04ślicznie masz w kuchni i myślę że – w porównaniu z moją kuchnią – ilość szafek całkiem pokaźną 🙂 Bardzo podobają mi się też u Ciebie drewniane dodatki.
A nad takim lub podobnym pomocnikiem sama się zastanawiam, więc chętnie przeczytam opinie osób które już z takowego korzystają. Pozdrawiam 🙂
Natalia K
21 stycznia 2016 at 18:40Świetna kupują, z wieloma ekstra dodatkami. No i te krzesło szare, jest cudowne. Nie przemęczaj się kochana. Ściskam mocno
Magdalena Markiewicz
21 stycznia 2016 at 19:04Z tymi szfkami tak to własnie jest… Podczas urządzania wydaje się, że jest ich dużo i w zupełności wystarczająco, jednak życie weryfikuje. Dodatkowo, takie wnętrzarskie charakterki jak my, ze zbieracką naturą zadania wcale nie mają ułatwionego. Ja uwielbiam minimalizm na zewnątrz w kuchni, zwłaszcza, że nasza kuchnia to taki statek baza w centrum. Aktualnie jeszcze się mieszczę, ale już widać ograniczoność miejsca wewnątrz szafek. Parę zakupowych szaleństw i będzie ciasno. Kolor w Twojej kuchni, zwłaszcza w wydaniu pastelowym świetnie jej zrobił, niosąc i tu pozytywną rodzinną nowinę 🙂 Ubóstwiam to metalowe cudo i mam nadzieję, że wkrótce ten model pojawi się przy naszej wyspie i w jadalni. Masz talent do doboru dodatków. bardzo przytulna ta Twoja kuchnia, prawdziwe serce domu.
Pozdrawiam.
P.s. Jako farmaceutka radzę, odpoczynek przede wszystkim 🙂
Magda z My Sweet Dreaming Home
nabiegunachArt Sylwia
21 stycznia 2016 at 21:48Witaj 🙂 Piękną Macie kuchnię, z przyjemnością bym się w niej odnalazła. Dodatki są zachwycające, widać, że są idealnym dopełnieniem.
Z mojego doświadczenia, a w kuchni mam większość półek otwartych (nie mam szafek wiszących); nie zauważyłam większej ilości kurzu, czy tłuszczu niż na pozostałych (zamkniętych) półkach. Regularnie sprzątam, to fakt, ale jednocześnie na tych otwartych półkach mam same niezbędne rzeczy, które ciągle używam, a wiadomo jak, co brudne to trzeba wymyć, co się przewróci, to postawić itd. kurz czy tłuszcz nie ma się gdzie osiąść 🙂 Mimo, że u mnie w kuchni coraz mniej miejsca, to ja jednak bym się na taki wózek skusiła 😀 Pozdrawiam 🙂
Marilyn M
21 stycznia 2016 at 21:55Zdjęcia wyszły całkiem nieźle 😉 Kuchnia pięknie urządzona, mogłabym taką mieć 😉 Taki wózeczek też by mi się przydał, na tzw. przydasie.Pozdrawiam serdecznie 🙂
deco-szuflada.blogspot.com
22 stycznia 2016 at 06:58Lubię Twoją kuchnię 🙂 na temat pomocnika na kółkach nie podpowiem, ale otwarte półeczki mam, na dodatek czarne i kurz widać bardzo. Ale nie przejmuję się, bo sprawnie idzie mi wycieranie. A jak zapomnę – to też trudno:) U mnie na blatach natomiast stoją tylko drobne dekoracje – półeczka z szuflady, która pełni rolę ozdoby oraz trzymam na niej goździki do herbaty, czekoladę tartą do kawy i pieprz :). Ja uwielbiam wszystko mieć pochowane i tak wyszkoliłam rodzinkę, by chowali po sobie na miejsce. Chyba każda z nas potrzebuje dodatkowych półek 🙂 My kobiety tak mamy w kuchni 🙂 Ja nadmiar trzymam w pomieszczeniu gospodarczym (mąki, cukry – to co zajmuje miejsce, a kupuję w większych ilościach). W kuchni mam tylko duzy pojemnik na mąkę czy cukier 🙂
Miłego gotowania w pięknej kuchni, ściskam, isz
Natalia Sikora-Wyka
22 stycznia 2016 at 08:45Mamy wózeczek w pokoju dzieci, turkusowy – jest mocno eksploatowany, daje rade! Polecam, nie umiem wstawić tu zdjęcia 🙁
Cinnamon Home
22 stycznia 2016 at 09:11Ja mam taki szary wózek i jestem z niego bardzo zadowolona. Jest stabilny i bardzo pojemny. Do tej pory trzymałam w nim słoiczki z różnymi kaszami, ryżem itp, kieliszki i szklanki. Jednak odkąd mój urwis stał się mobilny i stłukł mi kilka słoików i butelkę z vinegretem (!) musiałam pozmieniać nieco zawartość wózeczka i niestety przeprosić się z plastikowymi pojemnikami :/. Niekiedy wózek służy nawet jako chodzik dla mojego broja 😉
pozdrawiam!
Marta | Blog Groszkowej
22 stycznia 2016 at 20:01Ja mam ten barek z ikei w sypialni i rzeczywiście mocno się kurzy. Szczerze mówiąc to gdy będę już miała własne lokum to na pewno go sprzedam 🙂
Natalia Sikora-Wyka
23 stycznia 2016 at 07:10A to u nas nie, ale może dlatego, że… on rzadko stoi w spokoju ;)syn rano pakuje wszystkie potrzebne zabawki, książki i zaczyna sie podróż po calym domu!
AdriAnna
23 stycznia 2016 at 08:47Biała kuchnia to jest to 🙂 Mam pytanie…czy Twój zlewozmywak to FRANKE? z tektonitu? Wydaje mi się, że mam ten sam…czy tek kran tez u Ciebie tak pryska? Czym czyścisz zlew? Ja jestem nim trochę zawiedziona. Pozdrawiam
funita
23 stycznia 2016 at 15:23Jak zwykle uroczo 🙂
I mamy takie same rolety oraz młynki! ;-D
bidibi (domowy alfabet)
23 stycznia 2016 at 15:26piękna ta twoja kuchnia. każda zmiana bardzo mi się podoba. i widzę, że też uległaś magii Rice, hihi. choć ja bardzo cenię u ciebie grę podobną paletą barw. jesteś mistrzynią konwencji b&W.
pomocnik w kuchni mam i ja. bo wiadomo, każdemu brakuje miejsca w szafkach. mój jet biały. trzymam na nim warzywa w koszykach i w wysokich koszach napoje. brudzi się jak każde inne miejsce w kuchni. czasem mnie tylko drażni chaos wizualny.
Koza domowa
24 stycznia 2016 at 12:50Piękna kuchnia, bardzo funkcjonalna! I ile miejsca do przechowywania! 🙂
Simply About Home
24 stycznia 2016 at 19:59Ślicznie u Ciebie, fajna kuchnia, a taki pomocnik na pewno będzie dobrze się spisywał. Ja bym brała, kurz to kurz, zawsze się gdzieś wciśnie, czy tego chcemy czy nie;)
Dekoracje okien
26 stycznia 2016 at 09:51Klasyczne połączenie bieli i czerni zawsze się sprawdza. To znakomite tło dla dodatków w rozmaitych kolorach : ) I mam takie samo odczucie jak Ty co do szafek kuchennych – bez względu na ich ilość, i tak jest ich za mało… Fajnie, że pokazałaś kuchnię w pełnej okazałości, bo moim zdaniem, to bardzo udana aranżacja. Jest biała, ale w żadnym razie nie nudna czy surowa. Duża w tym zasługa ciekawych dodatków (świetne są te gołe żarówki!) i ciepłych akcentów (roletka w oknie, kolorowe kubki, drewniane dekoracje). Co do wózka to nie mam, ale coś mi się zdaje, że teraz będę się za takowym rozglądać ; ) Pozdrawiam
MoniaW
16 lutego 2016 at 08:57Kuchnia to serce domu. Widać, że Twoja kuchnia żyje. Piękna jest. Szczególnie te dodatki w intensywnych kolorach. Hoker szczególnie przypadł mi do gustu 🙂