JABŁKA – uwielbiam!
pod każdą postacią: świeże, zerwane prosto z drzewa, tarte, pieczone, prażone,
w kompocie, w przetworach, w ciastach.
Wszystkie bez wyjątku.
Tanie, ogólnodostępne, bez względu na porę roku owoce, które przekładają się
na bogaty wachlarz wariacji ich kulinarnego wykorzystania.
Lubię wracać do tych dań, które robiła dla mnie babcia, które kojarzą mi się
z beztroskim czasem i domowym ciepłem.
Kompot ze świeżych jabłek, słodki, aromatyczny jako dodatek do niedzielnego dwudaniowego (wówczas) obiadu.
Racuchy z jabłkami rozpływające się w ustach i dłoniach.
Mus jabłkowy jako dodatek do ryżu i ciast pod kruszonką. Mniam!
Jabłka zapiekane w całości, faszerowane rabarbarem lub pieczone z cynamonem.
Czy też naleśniki z prażonymi jabłkami, na które dziś Was serdecznie zapraszam 😉
Wszystkie te dania za każdym razem przywołują sentymentalne, miłe wspomnienia
z mojego dzieciństwa, rozbudzając mój apetyt i powodując, że moje kubki smakowe szaleją od samego patrzenia i pisania o nich.
CIASTO:
ok. 2,5 szklanki mąki bezglutenowej
2 szklanki mleka
2 jajka
3 łyżki wody gazowanej (zamiast proszku do pieczenia)
1 laska wanilii
szczypta soli
olej kokosowy (do smażenia)
Mąkę przesiewamy do miski i kolejno dodajemy pozostałe składniki: mleko, jaja, wodę gazowaną, sól i ziarenka z 1 laski wanilii.
Miksujemy na gładkie, bezgrudkowe ciasto, które po wyrobieniu odstawiamy na krótką chwilę.
Następnie smażymy na rozgrzanej patelni, na średnim ogniu, z dodatkiem niewielkiej ilości tłuszczu.
Podajemy z owocami, syropami, przetworami lub oprószone cukrem pudrem.
Smacznego 😉
jabłka prażone, chill drink z pigwy – www.cudmiodbox.pl/talerze – pepco
A jak jest u Was?
Posiadacie jakieś przyjemne skojarzenia z jabłkami, a może macie/znacie jakieś ciekawe historie z nimi związane?
Jeśli tak, podzielcie się nimi koniecznie, chętnie poczytam 😉
M.
8 Komentarze
Natalia K
20 lipca 2015 at 12:32Ja zawsze z musem jabłkowym robie ryż zapiekany z cynamonem… Pycha. Ale naleśniki takie też bardzo lubię. Uściski
red artist
20 lipca 2015 at 14:04My zawsze jemy takie jabłka z naleśnikami, podrzuca nam je mama, a mówimy na to "paciaja" 😉
SeeHome .made with passion
20 lipca 2015 at 14:49Ja uwielbiam jabłecznik 🙂
Elle
20 lipca 2015 at 15:57mmm jak apetycznie dziś u Ciebie 🙂 uwielbiam naleśniki w takiej wersji 🙂
Koza domowa
20 lipca 2015 at 17:50Ojej ale mi narobiłaś apetytu! 🙂 Jabłka lubię…fazami! Najpierw przez tydzień mogę nie jeść nic innego, a później przez miesiąc nie mogę na nie patrzeć. I tak na zmianę. 😉 Piękne kadry!
KAROLINA S
21 lipca 2015 at 06:50toś mi smaka narobiła koleżanko;-)
bidibi (domowy alfabet)
21 lipca 2015 at 08:49w każdej postaci. uwielbiam.
Paweł & Paulina
27 lipca 2015 at 21:07Jeśli chodzi o jabłka to racuchy dla mnie wygrywają i przebijają wszystko!
Pozdrawiam, Paulina 🙂