Co prawda od naszej weekendowej wyprawy minęło już kilka dni, ale nie mogłam odmówić sobie jej fotorelacji tutaj na blogu – pamiątka musi być 😉
Wyjazd planowaliśmy od miesiąca…planowaliśmy?!, to zbyt duże słowo, padło hasło jedziemy do Karpacza, zaliczka za nocleg poszła i tyle.
Żadnych konkretnych planów dotyczących zwiedzania nie mieliśmy, wszystko było na spontanie.
Marta wielkie dzięki za namiary na Wrzosa, gdzie zjedliśmy pyszny prawdziwie domowy obiad i na Sopelka, który rzeczywiście serwuje obłędne lody!
Wyruszyliśmy w sobotę wczesnym rankiem – 4h jazdy i przenieśliśmy się w zupełnie inną rzeczywistość! Spacerom nie było końca. Zwiedziliśmy mnóstwo fajnych miejsc od Muzeum zabawek, Parku bajek, po Kościoły.
Niedziela natomiast była bardzo aktywna, o świcie ruszyliśmy zdobyć Śnieżkę.
O swojej kondycji i o nieodpowiednich butach na taki wypad – trampkach, nie będę pisała – katastrofa.
Ale co tam, widoki zrekompensowały te małe niedociągnięcia ;P
A same góry, krajobraz…piękne! no nie da się tego opisać słowami! To trzeba po prostu zobaczyć! Zachwycają w każdym calu!
Śnieżka zdobyta!!!! Zmęczeni, ale szczęśliwi! Jestem z Nas dumna! 🙂
Chwila wytchnienia, nasza chwila i pełen podziw!
Świątynia WANG w całości przywieziona z Norwegii!
Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, konstrukcja, detale, ogród – wszystko wyjątkowe!
Już sam fakt, że pochodzi z Norwegii, która jest na mojej liście marzeń podróżniczych, wprawiło mnie w oszołomienie.
Zbudowano ją na wzór łodzi Wikingów bez użycia gwoździ, tylko za pomocą
drewnianych kołków i zaciosów., a wykonana została z sosny
norweskiej, która nasycona jest żywicą.
drewnianych kołków i zaciosów., a wykonana została z sosny
norweskiej, która nasycona jest żywicą.
Więcej o tej Świątyni możecie poczytać np. TUTAJ
Przypuszczam, że sporo z Was ma już taki wyjazd do Karpacza zaliczony,
a jeśli nie – polecam bardzo!
Piękne, bo Polskie! 😉
M.
20 Komentarze
sandrynka
3 czerwca 2015 at 10:40Karpacz mam bardzo blisko, więc wielokrotnie tam byłam. lubię bardzo! cieszę się, że tak Wam się spodobało i że pogoda dopisała 🙂
ps. mimo że oglądanie Twoich zdjęć to dla mnie koszmar, bo błędnik mi wariuje przez to przeciąganie na dół i w głowie się mega kręci, to wytrwałam i udało mi się obejrzeć wszystko ;D
Marta
3 czerwca 2015 at 12:50Zgadza się pogoda dopisała i dzięki temu mogliśmy wykorzystać te 2 dni na maxa 😉
hmm nie wiem za bardzo o co chodzi z tym przeciąganiem, mi nic takiego się nie dzieje…
Dorota na przedmieściach
3 czerwca 2015 at 10:48Piękny czas 🙂
O I dalej jedno krzesełko na Kopę :-)?
Marta
3 czerwca 2015 at 12:51Tak piękny Dorotka 😉
Jedno, jedno 😉
Kasia S
3 czerwca 2015 at 11:01Ja w Karpaczu byłam na obozie i niestety po dwóch dniach złamałam nogę i zwiedziłam tylko to, co nisko ;)) Nie odważyłam się wchodzić na Śnieżkę o kulach i niestety zostało to w moich planach 😉
Marta
3 czerwca 2015 at 12:52O rany, to rzeczywiście niefajnie, ale wszystko jeszcze przed Tobą 😉 tego Ci życzę 😉
mijumas
3 czerwca 2015 at 12:16Karpacz mam na wyciągnięcie ręki i planujemy tam być lada moment 🙂 Fajnie, że wprawa się podobała i pogoda dopisała, bo w górach to nie zawsze tak ładnie jest 🙂 3 lata temu byliśmy na Dzień Dziecka. Wysoko w górach był taki mróz, że wyciągaliśmy z plecaków wszystko co mieliśmy ciepłego a i tak było za mało 😛
Marta
3 czerwca 2015 at 12:54Ale masz fajnie!!! ja i nad morze i w góry mam kawał drogi ;/ wiatr wiał rzeczywiście ostro, zwłaszcza na samej górze, ale słońce też wyglądało zza chmur, także źle nie było 😉
Diana Marzejon
3 czerwca 2015 at 12:28Karpacz jest cudownym miejscem. Ostatni raz byłam tam 3 lata temu … chyba czas wybrać się tam ponownie 🙂
Marta
3 czerwca 2015 at 12:55Ot co Diana, pakować walizy i w drogę 😉
Ja się zakochałam w tym miejscu! 🙂
Filipek 70
3 czerwca 2015 at 14:03ale mieliście fajny wypad !!!!! muszę pójść w wasze ślady koniecznie …jesienią wrócę po namiary na nocleg :)))pozdrówki
Moja Manufaktura Smaku
3 czerwca 2015 at 16:35Piękne zdjęcia, super wyprawa. Pamiętam pierwsza wycieczkę z rodzicami do Karpacza i okolic ( byłam w wieku Twojego synka) do tej pory pamiętam wszystko ze szczegółami 🙂 chętnie wracam w te okolice.
Natalia K
3 czerwca 2015 at 17:29Super wypad:) W tym roku byłam w Karpaczu na nartach:) Bardzo mi się podobało:)
udanego weekendu kochana:)
Anna
3 czerwca 2015 at 19:34Wróciły wspomnienia 🙂
Byłam na wycieczce szkolnej w Karpaczu w szkole podstawowej czyli bardzo dawno temu 🙂
Piękne zdjęcia. Zachęcają do zrobienia sobie wycieczki 🙂
Pozdrawiam,
Ania
lore-mia
4 czerwca 2015 at 08:03W Karpaczu bylam.. kiedys,wiec tzn. wieki temu…
Przepiekne zdjecia zachecaja naprawde do ponownego wyjazdu do Karpacza…pomysle!!
Milego dnia)
Agata Kądziołka
4 czerwca 2015 at 15:56Chyba sobie zrobię taką wycieczkę 🙂
SeeHome .made with passion
4 czerwca 2015 at 16:27Na Śnieżkę już raz "wdrapałam się" i przyznam szczerze,że na samym końcu myślałam,że "wyzionę ducha" :)). Jednak mimo,że wysiłek spory polecam Wszystkim :))
Taka Troche
4 czerwca 2015 at 21:04Fajnie by było gdyby udało mi się pojechać do Karpacza w tym roku.. 🙂
Ankha
6 czerwca 2015 at 10:58Super pogodę trafiliście! Ja wiosną w Karpaczu zawsze zachwycam się rododendronami – prawie w każdym ogrodzie rośnie chociaż jeden 🙂 My jesienią wybieramy się w Karkonosze po kilku latach przerwy. Tym razem jednak nocleg nie w Karpaczu (trochę się boję jakie wrażenie na mnie ten paskudny wielki hotel zrobi…), a na Przełęczy Karkonoskiej – oszczędzimy Młodemu podejść, a jednocześnie świetna baza wypadowa na szlaki. A kolejną wyprawę polecam Wam w Góry Stołowe – tam można nawet w trampkach 😉
Marilyn M
8 czerwca 2015 at 16:11Piękny ten Karpacz, muszę pomyśleć nad przyszłymi wakacjami 🙂