Dziecko

WYPRAWKA cz. IV – TORBA DO SZPITALA

fot. granatovo
Wpis ten miał się ukazać kilka tygodni temu, zanim Bruno pojawił się na świecie, 
ale przed jego publikacją doszłam do wniosku, że lepiej będzie, gdy pojawi się teraz.

W tym momencie mogę zweryfikować i potwierdzić rzeczywistą przydatność rzeczy spakowanych do torby, które wcześniej (m.in. dzięki Waszej pomocy na instagramie) brałam pod uwagę.

Tym razem nie czekałam z pakowaniem do ostatniej chwili, nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie ten wielki moment, więc torbę przygotowałam już w 35 tc. i miałam rację…Bruno pośpieszył się o cały tydzień 😉

Przy pierwszej ciąży kontakt domowy z położną miałam dopiero po urodzeniu Alana, także zdziwienie mnie wzięło, kiedy Pani położna ze szkoły rodzenia zadzwoniła do mnie i poprosiła o spotkanie, chcąc sprawdzić jak się czuję, porozmawiać o porodzie, zmierzyć puls dziecka…dla mnie totalne zaskoczenie – pozytywne oczywiście.
Do szkoły rodzenia nie uczęszczałam, ani w przypadku pierwszej ciąży, ani teraz,
więc położna postanowiła odwiedzić mnie w domu.
Na jednej z wizyt otrzymałam karteczkę ze spisem najpotrzebniejszych rzeczy
do naszego miejscowego szpitala (na różowo wypisałam swoje dodatkowe pozycje – po konsultacji z Wami, a rzeczy skreślone, to te, które okazały się – w moim przypadku – niepotrzebne):

Wyprawka do szpitala – dla mamy:
– dokumenty: karta ciąży, wyniki badań, dowód osobisty
– woda mineralna z dzióbkiem (kilka butelek)
– talerzyk, kubek, sztućce
– płyn do higieny intymnej
– 2-3 koszule rozpinane (wygodne do karmienia) i tu się zatrzymajmy.
Do porodu nasz szpital ubiera pacjentki w swoje koszulo-fartuchy, fioletowe, niezłe nawet.
Potem kwestia wyboru, można nadal korzystać ze szpitalnej odzieży albo ubrać swoją koszulę.
Oczywiście wybrałam drugą opcję.
Swoje, to swoje 😉
Trafiłam na bardzo fajne sukienki do porodu i karmienia firmy granatovo stworzone przez dwie zdolne kobiety – mamy, na bazie ich własnych porodowych doświadczeń.
Lubię się czuć komfortowo i atrakcyjnie w każdej sytuacji, ta sukienka sprawia,
że tak właśnie jest.
Do tego jest bardzo praktyczna.
Na górze przy głębokim rozcięciu z przodu oprócz napów ulokowane są magnesy,
które znacznie ułatwiają zapinanie, nie trzeba zapinać za każdym razem wszystkich napów, wystarczy zapięcie na magnes.
Z tyłu natomiast na całej długości znajduje się rozcięcie również zapinane na napy,
co jest świetnym rozwiązaniem w przypadku kiedy wymagane jest podanie znieczulenia.
Posiada kieszenie, dzięki którym zawsze mogłam mieć przy sobie telefon 😉
Sukienka idealnie się sprawdza podczas karmienia i kangurowania, nic się nie podwija, nie przeszkadza, naprawdę wygoda z nią ogromna, a co przy początkowym karmieniu
i problemach z nim związanych na wagę złota.
Zdecydowanie ułatwiła (i nadal to robi) mi życie.
Mam jeszcze 2 inne koszule, które kupiłam na początku ciąży, ale te się do niej nie umywają.
Poza tym wygląda jak normalna sukienka, a nie jak koszula do karmienia,
mogę się w niej swobodnie poruszać po domu, balkonie czy odbierać pocztę
od listonosza 😉 i co najważniejsze czuję się w niej komfortowo.
Materiał delikatny i miły w dotyku, dość gruby, mięsisty.
Kawał porządnego ubrania.
Na stronie granatovo znajdziemy różne modele sukienek, a oprócz nich zestawy powitalne dla maluszków.

– szlafrok (przydał mi się raz, kiedy mały był pod lampami na oddziale noworodkowym, a ja musiałam dostarczyć tam mleko)
– 2 ręczniki (najlepiej ciemne kolory)
– kapcie i klapki pod prysznic
– przybory toaletowe (pasta, szczoteczka do zębów)
– papier toaletowy (w moim szpitalu pod dostatkiem)
– bezbarwna pomadka lub krem do ust
– chusteczki higieniczne
– telefon komórkowy + ładowarka + internet 😉
– skarpetki (żeby było cieplej w stopy)
– wkładki laktacyjne 
– podkłady poporodowe (były ogólnodostępne, w każdej ilości) 
– wkładki poporodowe (j.w)
– antyperspirant
– żel do mycia ciała (2w1)
– laktator – tym razem zabrałam go ze sobą. Okazał się bardzo potrzebny!
zestaw Kiinde Twist – te akcesoria wspomagające karmienie piersią odkryłam niedawno i jestem nimi zachwycona, dlatego chcę Wam o nich napisać kilka słów.
Niejednokrotnie pisałam o tym, że lubię rzeczy, które ułatwiają mi funkcjonowanie, przy czym są proste w obsłudze.
Dla kobiet karmiących z nawałem pokarmu – idealne rozwiązanie.
System ten umożliwia odciągnięcie pokarmu za pomocą laktatora dowolnej marki (zestaw zawiera przejściówki) bezpośrednio do woreczków, które możemy opisać, przechowywać w lodówce, zamrażać, podgrzewać oraz bezpośrednio z nich nakarmić maleństwo. 
Nie musimy nic przelewać.
Co ważne smoczki wspomagają i wspierają przemienne karmienie butelką i piersią.
Jeśli jesteś zaopatrzona w taki zestaw, zabierz go ze sobą, przy nadprodukcji mleka okaże się zbawienny.

Więcej informacji o tym zestawie i o innych produktach znajdziecie na stronie www.kiinde.pl

– osłonki na brodawki (Alan miał problem z chwytaniem i odruchem ssania, pewnie dlatego nasze karmienie trwało tylko 2 tygodnie i w takich momentach osłonki są bardzo pomocne). 
Kupiłam, ale tym razem się nie przydały.
– Maltan – maść łagodząca na brodawki, zdecydowanie niezbędna w pierwszych dniach karmienia piersią.
– biszkopty (przy diecie po CC – raj w buzi ;))
– octenisept (do odkażenia rany po CC lub nacięciu)

luźne, wygodne ubranie na wyjście ze szpitala

Wyprawka do szpitala – dla dziecka:
– pieluchy jednorazowe (każde dziecko oddziałowe dostało paczkę pieluch i chusteczek nawilżonych)
– chusteczki nawilżone
– butelka (była potrzebna przy nawale pokarmu)
– smoczek 
– kocyk
– pieluszka muślinowa/otulacz
– kilka pieluszek tetrowych
2 komplety ubrań  (noworodka na czas pobytu na oddziale – ubiera szpital)
– rękawiczki niedrapki

Ubranie na wyjście ze szpitala
Fotelik samochodowy

Oczywiście każdy szpital ma swoja listę potrzebnych rzeczy dla mamy i dziecka, także warto zajrzeć na stronę wybranego szpitala i wcześniej się z nimi zapoznać.

PODOBNE WPISY:

Mogą Ci się spodobać

7 Komentarze

  • Odpowiedz
    Alicja
    30 maja 2016 at 14:10

    Uf …przebrnęłam :-).Przyznam się szczerze nie bardzo interesowały mnie wcześniejsze posty i ciąży itd bo dzieci to ja już nie będę miała ale z chęcią i zainteresowaniem przeczytałam ten post tak z ciekawości jakie nowinki są teraz dla przyszłych mam :-).Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele radości przeżywanych z dzieciątkiem :-).

  • Odpowiedz
    Nefertari
    30 maja 2016 at 18:43

    Te koszule/sukienki są cudowne! Matko Kochana, gdzie były, kiedy rodziłam i jedno, i drugie dziecko? 😀 Macierzy… Pamiętam, jak nie znosiłam mieć koszul do karmienia, bo one były takie… ciążowe! Niby dla dużych bab, dorosłych (zakładamy, że nie dla nastolatek się je produkuje :P), a każda w jakieś zabawne stworki, jakieś rysunki ze średniej jakości kreskówki… Że niby co – jak matka karmiąca to i koszulka dla dziecka być musi? Wrażeń ma mu dostarczać, zabawiać go ma? To rola cyca w tym momencie, heloł! 😛 A tak poważniej: albo były zdziecinniałe właśnie, albo "babcine"… Czułam się w nich nieswojo, chociaż karmiło się rzeczywiście wygodnie… Dlatego za drugim razem przerzuciłam się na wszelkie "oversize'y" – wszystko, co wyglądało normalnie, a dało się ściągnąć w dół, by obnażyć pierś ;>.

    Oooooo, te wkładki-saszetki na mleko wyglądają świetnie… Tzn. brzmi świetnie to, o czym piszesz… 😀 Mega…

    Co do szpitala – świetnie, że dawali Wam swoje pieluszki i podkłady. Mnie położna zaraz przy przyjmowaniu ochrzaniła za niewystarczającą ilość tego, co przyniosłam; mąż musiał biec do apteki obok, bo baba zachowywała się tak, jak gdyby miała zamiar stać przy mnie na baczność, dopóki nie zobaczy zapasu… O_0

    Dobrze zrobić taką listę 🙂 Fajnie, że ją miałaś 🙂
    Ja dopisałabym jeszcze jakiś magazyn kolorowy – na odmóżdżenie xD (w moim szpitalu nie było wifi :()

  • Odpowiedz
    Anka Skakanka
    30 maja 2016 at 19:47

    Dziękuję bardzo, pomocne i już sobie spieszę skrupulatnie zanotowac, dla mnie post jak znalazł 🙂

  • Odpowiedz
    Ola by Design DreamUpYourSpace
    31 maja 2016 at 07:36

    Zazdroszczę szpitala 😉 u mnie były tylko ogólnodostępne mokre chusteczki. I dokładnie tak, jak przewidziałam stanęliśmy przed problemem kończących się pieluch, bo mąż nie zdążył dokupić przed wcześniejszym zamknięciem sklepów w Wielką Sobotę 🙂 szczęśliwie w Wielkanoc kupił w aptece
    Co do koszul do karmienia: po tygodniu rzuciłam w kąt te rozpinające się ciągle brzydactwa ze zwierzątkami. Gdybym miała baby shower to koszula granatovo byłaby pierwsza na liście prezentów bo podoba mi się od dawna (szczególnie magnesy!)

  • Odpowiedz
    Małgorzata Chromińska
    1 czerwca 2016 at 10:57

    Ku wyjaśnieniu dla mnie -te podkłady,to te większe podpaski,prawda?na długo są potrzebne po cc?tak jak w normalnym połogu?

    • Odpowiedz
      Marta
      1 czerwca 2016 at 20:27

      Podkłady, to te nieprzemakalne na łóżko, a tamte to wkładki poporodowe (i jedno i drugie dostaniesz w szpitalu). Miesiąc musisz liczyć, chociaż różnie bywa, to bardziej sprawa indywidualna.

  • Odpowiedz
    madzina
    1 czerwca 2016 at 15:15

    Mam sukienkę z GRANATOVO – kolor granatowy, motyw zwierzaków na odpinane części 🙂
    Sukienka okazała się bardzo praktyczna w 1 dobie po porodzie, kiedy każda świeżo upieczony mama boryka się z rzeczywistością fizjologii organizmu oraz z trudnościami w przystawiania bobasa 🙂
    Naprawdę polecam, warto wydać więcej pieniędzy, aby czuć się komfortowo, swobodnie i nadal kobieco 🙂

  • Napisz komentarz